Sama głodówka jest prawie najważniejszym procesem, jaki mamy w ramach tej terapii do przeprowadzenia i wskazane jest aby się do niej choć trochę przygotować. Nie wszyscy wchodzą w nią tak samo - dla jednych jest to jedna decyzja i zaczynamy, dla innych wewnętrzne misterium, odwlekanie przeciąganie :). Jest to często wynik wielu obaw i programów w naszych głowach, że bez jedzenia będzie nam źle, będziemy osłabieni, pojawia się obawa i często strach.
Dlatego tak ważnym czynnikiem jest kwestia wsparcia grupy, ciekawego otoczenia, relaksacyjnego nastawienia, celowości działania i przede wszystkim psychiczne nastawienie i ustalenie sobie naszych osobistych wewnętrznych celów. Głodówki w krajach dalekiego wschodu wiążą też inny aspekt naszych działań, co niewątpliwie nie tylko lepiej motywuje ale też pozwala na uzyskanie dużo ciekawszych efektów : efekt swego rodzaju celebracji procesu głodówki umożliwiający wprogramowanie naszej podświadomości pewnych programów oczyszczających i pro zdrowotnych, jakie właśnie głodówka ma zrealizować w naszym organiźmie. Czytaj dalej..
To ardzo ważny element, aby przystępując do głodówki rozpocząć ją intencją , życzeniowym myśleniem o jej dobroczynnym działaniu i zdrowotnych efektach. Jest to element który w znacznym stopniu pomoże nam uzyskanie celów, jakim jest zdrowie i dobry stan naszych ciał.
Sam przebieg głodówki jest różny u każdej osoby , ma różny przebieg i wymaga różnych działań. Elementami wskazanymi i pomagającymi w tym zakresie są różne metody oczyszczania , przeczyszczania głównie układu trawiennego jelit ze złogów i czasem kilkudziesięcio letnich śmieci które tam zalegają. Stąd w okresie początkowym staramy się wspierać te procesy różnymi środkami na przeczyszczanie, stosujemy też czasem lewatywy itp. Ponieważ staramy się opierać o naturalne terapie, preferujemy proste środki i preparaty ziołowe, różne w zależności od miejsca w którym przebywamy. Z najczęściej stosowanych preparatów chemicznych jest siarczan magnezu - silny środek przeczyszczający używany również do oczyszczania wątroby, który możemy kilka razy zastosować w odpowiednich fazach głodówki , umożliwiając pozbycie się wielu zbędnych "produktów". Każda biegunka w tym okresie jest cennym elementem świadczącym że opuszczają nas zbędne śmieci i pozostałości, których nie powinno być. W etapach późniejszych mogą się pojawić rzeczy które mogą nas bardzo zadziwić - różnej maści pasożyty o czasem nieprawdopodobnej wielkości i kształtu, kamienie, śluzowate pozostałości kolonii grzybicznych czy bakteryjnych. Niewątpliwie ten proces może spowodować zmniejszenie też pozytywnej flory , niezbędnej dla naszego zdrowia, ale jest to problem którym zajmiemy się w następnym etapie - wychodzenie z głodówki.
Sam proces głodowania, szczególnie w krajach egzotycznych to czysta przyjemność, i proszę mi wierzyć - nie ma wcale takiego ciągu do jedzenia czy nawet takiej potrzeby. O wiele bardziej dotkliwym jest często brak smak czy ogólnie wrażenia organoleptyczne z tym związane. Szczególnie że niektóre z kuchni są bardzo dla nas atrakcyjne wzrokowo, kolorystyka, skład działa na nasze zmysły stawiając nas przed poważnymi wyzwaniami :). Ale to jest tylko problem w naszych głowach i bardzo łatwo przestawić się tylko na pozycję obserwatora. Przy odpowiednim nastawieniu pobyt w zatłoczonym barze z którego wydobywają się smakowite zapach i bombarduje nas widok kopulastych talerzy wypełnionych wspaniale wyglądającym jedzeniem -przestaje być dla nas jakimkolwiek problemem. Powinniśmy skupić się na założonym celu, terminie zakończenia i traktować go jak drzwi końcowe tego procesu. Niesłychanie ważnym elementem jest tu wsparcie grupy i celebracja całego procesu, jako ważnego dla nas co we wspaniały sposób wspiera naszą wolę i postawę. Często bywa tak, że osoby które założyły sobie np. 14 dniową głodówkę, po tym okresie kontynują ją dalej widząc efekty i oceniając sami stan swego zdrowia. Mieliśmy bardzo wiele przypadków z organizwanej wyprawy na Filipiny, że dużo osób było zainteresowanych tego rodzaju projektami ale w wersji nie 1 miesięcznej, tylko co najmniej 6 tygodniowymi wyjazdami, aby móc przeprowadzić głodówki nawet 30 dniowe. I proszę mi wierzyć to żaden cud czy wyjątek :). W roku następnym na naszej Wyprawie na Koh Rong były 4 takie osoby co stanowiło około 50% uczestników z poprzedniej wyprawy. To o czymś świadczy.
Wiele osób w ramach przygotowania do głodówki wyjazdowej podejmuje decyzję o rozpoczęciu głodówki jeszcze w Polsce, co umożliwia przedłużenie jej i kontynuację już na wyjeździe razem z grupą. Są to najczęściej zdeterminowane osoby, przekonane o pozytywnym działaniu głodówek, najczęściej z jakimś już doświadczeniem w tym zakresie. Jest to szczególnie trudne - nasze wyprawy organizujemy najczęściej na początku stycznia gdzie tempertury, zapotrzebowanie na zwiększoną energię nie sprzyja motywacji ay proces ten rozpocząć w takich warunkach. Dzięki jednak temu, mogą spokojnie i bezpiecznie zwiększyć czas głodowania na wyprawie, wchodząc w bezpieczny okres wychodzenia z głodówki i mają wtedy "wygospodarowany czas" na zapoznanie się z lokalną kuchnią, owocami, warzywami.