llość atrakcji i codzienne, napięte czasowo działania ograniczyły bardzo możliwości opisywania codziennych wrażeń. Przeszkodą były też okresowe problemy z dostępem do internetu. A działo się , działo :). Kulinarnym wyczynom Maćka poświęcę osobny materiał, ale nie da się pominąć wyczynów naszej koleżanki Iwonki, która zdeklasowała nas podczas wyprawy wędkarskiej na ocean, gdzie łowiliśmy cały dzień ryby.
Kobiety w tej klasyfikacji zostały zwycięzcami, a my mieliśmy na parę dni niesamowitą ucztę, a przy okazji też zaprzyjaźniona rodzina, ponieważ kilka sporych rybek przekazaliśmy dla nich.
Samo łowienie było bardzo ciekawe, choć nie ukrywam, że nie wszystkim dopisywało szczęście. Ja miałem kilkakrotną możliwość złowienia Gambii, ponieważ parę razy mój haczyk zaczepiał się o rafy koralowe :). Ciekawe doswiadczeie. Jeszcze ciekawsze było nurkowanie na środku oceanu do dna (około 6m) bez płetw i maski :).
Wcześniej jednak byliśmy na wyprawie na okoliczny Targ Rybny w Tanji. Miejsce to przerosło nasze wyobrażenia, jakby cofnął siuę o kiulkaset lat czas. Zbiegowisko ludzi krzyczących do siebie, podpływające łódki z połowem, licytacje połowóa, pokrzykiwania tragarzy przenoszących ryby z łodzi na brzeg i później przewożących je taczkami do odbiorców - to nie zapomniane przeżycia, szczególnie że walory zapachowe były tu szczególnie silnie wyeksponowane :). Dwukrotnie robiliśmy zakupy w tym miejscu, kupując świeżutkie ryby i kraby prosto z połowu.
Dzięki naszemu opiekunowi w Gambii, poznaliśmy też inną, bardzo ciekawą postać. Odwiedziliśmy tutejszego szamana - który tu na miejscu zwany był Marabut - taka lokalna nazwa finkcji jaką spęłniał. Bardzo barwna i ciekawa postać, bardzo się polubiliśmy.
Imponująco wyglądał jego "warsztat pracy" i ciekawie też indywidualne spotkania, które zainspirowały niektórych uczestników do różnych przemyśleń. Najbardziej zaskoczony był jednak nasz lokalny opiekun i przewodnik, który był obecny przy naszych rozmowach i zrobiły one na nim ogromne wrażenie.
Ostatnie 3 dni spędziliśmy w nadmorskim resorcie Palm Bech Resort, i mieliśmy 2 dni dla siebie, jak "normalni" turyści, czyli plaża, resort, plaża..
Ponieważ udało nam się uruchomić na miejscu przywieziony Analizator Kwantowy, porobiliśmy badania zarówno wewnątrz naszej grupy jak i dla kilkunastu osób z grona tubylczych znajomych, w tym u zaprzyjaźnionej rodziny która zaprosiła nas na obiad w lokalnym stylu : na podłodze i z jednego talerza :). Jedzenia rękoma przy tym wspólnym posiłku nam oszczędzono, ale sami później spróbowaliśmy takich działań na naszych posiłkach. Szczególnie że Maciej zorganizował wspaniałe danie z krabów :)
Same badania wprowadziły sporo ciekawych spostrzeżeń, tym bardziej że występowało bardzo dużo potwierdzeń prawidłowości wyników badań. Nasuneły się ważne wnioski które będę starał się spisać i przedstawić w osobnym materiale.
Badane osoby zaoszczędziły w ten sposób bardzo dużo czasu na wizyty u lekarzy, a otrzymane wyniki pozwalają doprecyzować w jakim kierunku powinno odbywać się leczenie czy też wskazują w jakim kierunku powinny zostać przeprowadzone badania specjalistyczne
Obecnie juz intensywnie zaczęliśmy prace nad grupą lutową kolejnej edycji Wyprawy - "Głodówka w Tajlandii 2020". Grupa styczniowa zamknęła nam się w komplecie, pozostaje jeszcze kilka miejsc w grupie lutowej, która ma dołączyć do wyprawy 5 lutego. Powstała nowa propozycja umieszczenia tej grupy w zupełnie innym miejscu niż grupa styczniowa, aby zwiększyć atrakcyjność wyprawy do Tajlandii dla osób, które będą przebywały tam ponad 2 miesiące. Jest to w fazie dyskusji i planowania. Poniżej kilka fotek, które są bardziej wymowne chyba niż każdy tekst.A i zdjęcia nie pokażą wszystkich sytuacji i scen w jakich braliśmy udział. Wiele zdjęć nie możmy zamieścić, kilka filmików i wywiadów również mogło by naruszyć prywatność, ale jedno jest pewne - nie było jeszcze tak wesołej wyprawy :). Zabawne wymiany poglądów i dyskusje na różne tematy, wyrażanie skrajnych opinii i polemika różnych uczestników między sobą wzbudzały ciągłe salwy śmiechu. ały wyjazd przypominał jeden wielki kabaret.
Ale też zrealizowaliśmy bardzo dużo ważnych elementów które zaplanowaliśmy , poznaliśmy wiele ciekawych osób, w tym z kręgów władz państwa a nawet świata. Być może uda się ten potencjał wykorzystać w przyszłości. Gambia to bardzo ciekawy kraj, stosunkowo łatwo tu dotrzeć i nie są duże koszty pobytu. Zbierzemy doświadczenia które stały się naszym udziałem i możliwe że następna wyprawa będzie właśnie tu.
Zainspirował nas jeszcze jeden ciekawy pomysł, zorganizowanie imprezy między narodowej pod nazwą "Rajd Samochodowy Kalisz-Dakkar" z zakończeniem rajdu w Gambii, w Banjul.
Skomentuj
Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Post comment as a guest